poniedziałek, 1 grudnia 2014

Global Harmony

O intuicji, szczęśliwym życiu i innych dobrych rzeczach bloguję teraz tutaj:

Global Harmony

Zapraszam serdecznie :-)

Kasia

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Dzika kobieta


Jestem w trakcie czytania książki "Biegnąca z wilkami" - Clarissy Pinkoli Estes. Jest ona dla mnie tego typu lekturą, którą chce się pochłonić jak najszybciej, ale nie do końca tak się da... Wielość poruszonych tematów, konieczność zrozumienia tego, co zapomniane powoduje, że należy smakować ją powoli i w zadumie...
Autorka pisze o odkrywaniu dzikości, intuicji, związku z naturą. Uważa, że w każdej kobiecie drzemie potężna siła, odwieczne instynkty, łączność z pramatką.
Zwierzęta mają instynkt, my też... Tylko przez lata ewolucji zapomnieliśmy jak go używać. Ileż to razy intuicja przestrzega nas przed czymś, a my i tak brniemy w niewygodną bądź nawet niebezpieczną sytuację?
Dziką kobietę odnaleźć można w baśniach i mitach wielu kultur. W opowieści o "Sinobrodym", w "Brzydkim Kaczątku" Andersena i wielu, wielu innych.
Dzika kobieta zna swoją wartość, wie czego chce, dokąd zmierza, do czego dąży. Dzika kobieta nie uśmiecha się potulnie, jest przeciwieństwem tzw. "grzecznej dziewczynki". Prawdziwy i trwały związek stworzy tylko z równie świadomym dzikim mężczyzną. Nie zgodzi się na żadne namiastki, ani półśrodki. Nie założy maski, nie będzie niczego, ani nikogo udawać. Jest sobą i cieszy się z tego.
Polecam gorąco tę lekturę.

niedziela, 14 sierpnia 2011

Moje czakry

Nie pracowałam nad nimi specjalnie. Ot, po prostu - staram się harmonijnie rozwijać duchowo...
Jest postęp...
Oto stan moich czakr z 21 maja 2011:


A to z wczoraj, czyli 13 sierpnia 2011:


Jak widać udało mi się otworzyć te nieaktywne. Pozostaje popracować w drugą stronę, uspokoić nadaktywne, zwłaszcza tę gardła, która jeszcze wzrosła. Najbardziej podoba mi się postęp w trzecim oku i koronie.
Test na stan swoich czakr można zrobić sobie tutaj.


poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Intuicja wie zawsze wszystko co trzeba i kiedy trzeba



01.08.2009

Są tylko dwa źródła przewodnictwa, dwie drogi wyboru...
Podświadomość i Nadświadomość.
Intuicja będzie płynąć z tego źródła, z którym się utożsamiamy.
Jeśli mamy w sobie miłość niemożliwym jest doświadczanie lęku.
Jeśli mamy w sobie lęk nie możemy doświadczać miłości.


Rano

Dziś miałam budzik nastawiony na godzinę siódmą, gdyż mój syn miał jechać z babcią (moją mamą) nad morze.
Krótko przed tym zanim zadzwonił budzik śniło mi się, że już dzwoni, a mnie się strasznie nie chce wstawać. Miałam przeczucie, iż coś się dzieje takiego, że wstawać nie muszę.
W końcu budzik jednak zadzwonił naprawdę. Wzięłam telefon, aby go wyłączyć (budzik ustawiam zawsze w komórce), patrzę, a tu sms od mamy. Napisała, że zamiast o ósmej przyjedzie o dziewiątej...
Czyli godzina więcej spania.
Cóż, kiedy pogrążyłam się w rozmyślaniach nad znaczeniami snów i ich związkach z intuicją i nie udało mi się już zasnąć ;)

Młody pojechał... Popłakaliśmy się nieco. Jak wyjeżdżał na kolonie - nie było łez. Może to dlatego, że miałam go tylko dwa dni pomiędzy wyjazdami. Zdążyłam się stęsknić, nie zdążyłam nacieszyć...

Wieczorem
Wróciłam z wyprawy rowerowej ze swym OZem (OZ=osobnik zaprzyjaźniony).
Przejechaliśmy 24 km.
Jadąc rowerem przez las poczułam w pewnym momencie niesamowitą łączność z naturą, że światem. Jakbym widziała tysiącem oczu. Jednocześnie czując. Widziałam, czułam, wąchałam, słyszałam. Wszystko naraz. Byłam jakby w półmedytacji, jakby w stanie prawie alfa... Jechało mi się lekko i przyjemnie. Bez problemu omijałam każdy wystający korzeń, każdy najmniejszy nawet kamyk. Zanim zobaczyłam przeszkodę - skręcała kierownicę... W zasadzie wcale nie widziałam tych przeszkód świadomie. W ogólnie przyjętym znaczeniu "widzenia". Ja po prostu wiedziałam, że one tam są...
Niesamowite przeżycie...
Poza tym dwa razy intuicyjnie znalazłam drogę. Poplątały nam się trochę kierunki, a ja po prostu SKĄDŚ wiedziałam, w którym z nich mamy jechać. OZ się nieco zżymał, gdyż twierdził, iż orientacji w terenie mi brak, ale w końcu pojechał za mną i dojechaliśmy dokładnie do celu, dokładnie tam, gdzie chcieliśmy...

Dziękuję Ci Moja Przyjaciółko INTUICJO za dzisiejsze przewodnictwo. Dziękuję za doprowadzenie do celu. Przepraszam za chwile, gdy w Ciebie wątpiłam. Będę się bardzo starać, aby tych wątpliwości było coraz mniej. Obiecuję.

czwartek, 28 lipca 2011

Stan oporu a stan zrelaksowania

30.07.2009

Doznania, kiedy się czegoś bałam.
Napięcie mięśni, ból karku i pleców. Ból głowy. Syndrom niespokojnych nóg. Budzenie się w nocy. Drażliwość, płaczliwość. Niecierpliwość. Krzyczenie na rodzinę. Palenie dużej ilości papierosów pomimo bólów głowy. Poczucie beznadziejności. Niemożność zabrania się za cokolwiek, bezwład.

W takich momentach nie ufam intuicji. Zaciskam jeszcze do tego mocno zęby, garbię się.

Doznania, kiedy jestem odprężona.
Błogi spokój, zrelaksowane mięśnie. Przyjemne łaskotanie w dole brzucha. Nie bolą plecy, ani barki, ani szyja.
Nie zaciskam zębów, uśmiecham się. Twarz łagodnieje, wygładzają mi się zmarszczki. Prostuję się. Doświadczam synchroniczności, jestem zestrojona ze swoją intuicją.

Zadanie, cel:
Nauczyć się szybko i w każdej sytuacji przechodzić ze stanu oporu do stanu zrelaksowania.

czwartek, 14 lipca 2011

Pozytywne wzorce - kilka ćwiczeń

29.07.2009 - część III


Pozytywne wzorce

Nie możesz dostrzec daru w tym, czemu stawiasz opór.
Sam jesteś odpowiedzialny za swoje nastroje i postawy.


Chodzi nam o to, aby uświadomić sobie kiedy nasze myślenie jest nieodpowiednie, nacechowane negatywnie i starać się zmieniać swoje zachowanie tak, by ewoluować w kierunku wzorców pozytywnych.
Zamieniamy negatywne wzorce przedstawione w poprzednim poście na pozytywne. Tłustym drukiem zapisałam pomocne pytania, co do wypełnienia ich treścią - tutaj każdy ma swoje pole do popisu. Przemyślenia zamieszczone pod pytaniami na tym blogu są moje. Można się na nich wzorować celem uświadomienia sobie pewnych rzeczy, jednak zdecydowanie należy poszukać też własnych.

Jaki pogląd na świat dodaje mi sił?

Wszystko jest możliwe, wystarczy uwierzyć. Życie nie musi być ciężkie. Trzeba czasem się zatrzymać i zatroszczyć o siebie.
Spotykam fantastycznych i przyjaznych ludzi.
Wszystko mi się udaje.
Jeśli zdarzy się jakieś niepowodzenie - ono też jest lekcją. Powinnam zastanowić się jaką, co mogę dzięki tej lekcji poprawić, osiągnąć... Dzięki takim lekcjom uniknę większych niepowodzeń w przyszłości.
Wszystko co robię ma sens.
Mam prawo nie robić nic.
Jestem wiele warta.
Świat zawsze daje mi to, co w danym momencie jest dla mnie najlepsze.
Dostanę co tylko zechcę, wystarczy poprosić i zawierzyć.

Jakie zachowania innych sprawiają mi przyjemność?

Bezinteresowna pomoc. Okazuje się często, iż korzystają na tym obie strony.
Ktoś uśmiecha się do mnie, jest życzliwy, słucha mnie z uwagą. Wie co sprawia mi przyjemność. Chętnie podchwytuje moje pomysły dodając do nich własne i robimy coś razem. Dzwoni by usłyszeć co u mnie słychać. Pamięta, że coś bardzo chciałam mieć, że czegoś szukałam, próbowałam zdobyć (może chodzić np o rzadką książkę, jakiś miły drobiazg, itp)- zdobywa to dla mnie nawet po dłuższym czasie. Pamięta... Daje mi prezent z uśmiechem. Jest uważny, przytula...
Chyba bliższe kontakty damsko-męskie pod koniec mi się uruchomiły :)

Czego dobrego stale doświadczam?

Mama wciąż mi ufa i powierza swoje inwestycje.
Znalazłam szybko nowego najemcę.
Kiedy jadę samochodem mam falę zielonych świateł. Inni kierowcy są mili, uśmiechnięci i chętnie mnie wpuszczają, gdy w korku muszę zmienić pas.
Mam wspaniałą rodzinę. Syna, który mnie bardzo kocha, jak i ja jego, fantastycznego partnera, cudownych rodziców, dziadków.
Mam czas dla siebie.
Funduję sobie przyjemności.

Jakie mam przekonania na temat dawania i przyjmowania?

Chętnie daję, jeśli mam... Niestety najczęściej nie mam. Tutaj wkrada nam się wzorzec negatywny. Przecież nigdy nie jest tak, że kompletnie nic nie mam... Lubię dawać i widzieć jak ludzie się cieszą. Nie lubię jak się krygują.

Biorę szczerze, chętnie i radośnie. Staram się by dającemu było miło. Chociaż czasem bywam zażenowana... Dlaczego? Po co? Przecież sama nie lubię jak się krygują...

Moje najlepsze scenariusze

Uda mi się przedsięwzięcie.
Będzie dom i pies. I jeszcze domek rekreacyjny w jakimś fajnym miejscu. Przypominam, że cytuję tutaj swoje notatki z 2009 roku. Obecnie działka już jest :)
Basen będzie i mnóstwo życzliwych ludzi wokoło. Obecnie basen niekoniecznie... Chociaż... Kto wie... Musze się jeszcze zastanowić.
Ci życzliwi ludzie wokoło mają oczywiście otwarte głowy, są rozwinięci duchowo, nie znają strachu, otwarci na nowe pomysły, chłonni wiedzy.
Wyjeżdżam za super wakacje, dużo podróżuję, zwiedzam świat. Australia, Nowa Zelandia, Norfolk, Wyspy Owcze, Afryka i wiele wiele innych miejsc...

Jakie powiedzenia wyrażają mój pozytywny pogląd na świat?

Wszystko będzie dobrze.
Na pewno się uda.
Jestem warta najlepszych rzeczy.
Życie cudownie mnie rozpieszcza.
Rozwijam się z każdym dniem, jestem coraz mądrzejsza i pełniejsza, coraz bardziej świadoma. Ufam swojej intuicji.
Świat daje mi same dobre rzeczy. Sukcesy, miłych ludzi wokoło, dom marzeń, konie, psy... Mnóstwo fajnych przyjaciół. Jest cudownie...

niedziela, 10 lipca 2011

Negatywne wzorce - kilka ćwiczeń

29.07.2009 - część II




Negatywne wzorce

Jaki mój pogląd na świat przyciąga porażkę?

Kiedy zaczynam wątpić i bać się. Kiedy wymyślam sobie, że coś mi się nie należy. Kiedy myślę, że coś jest za proste, za łatwe.
Myślę wtedy - jak to? To nie może tak być. Za gładko mi wychodzi. Żeby coś miało wartość - trzeba się namęczyć, a nie - ot, tak - pstryknięcie.
Źle jest kiedy się spieszę, stresuję, myślę, że nie zdążę. Wtedy łapie mnie fala czerwonych świateł i... rzeczywiście się spóźniam...

Jakie zachowania u innych wyprowadzają mnie z równowagi?

Niekompetencja, głupota, nieumiejętność prowadzenia pojazdu. Takie ciepłe kluchy, ludzie niepoukładani, pogubieni. Dochodzi do tego, że myślę sobie, że wszyscy są niepoukładani.
I co się wtedy dzieje? Takich właśnie przyciągam, takich spotykam... Ciągle więcej i więcej ich przybywa. Tylko takich... Nikogo pozytywnego...

Dlaczego stale mówię sobie, że czegoś nigdy nie dostaję?

Bom głupia? Muszę z tym skończyć. Tak samo, jak ze stwierdzeniem, że coś się nie uda...

Kiedy mam poczucie, że coś poświęcam?

Kiedy nie chce mi się czegoś robić, a jednak to robię. Bo trzeba, bo tak wypada, bo nikt nie zrobi tego za mnie. I po co? 90% tych rzeczy może być nie zrobiona. Wystarczy wrzucić na luz...

Na co sobie nie pozwalam?

Na wiele rzeczy... Na dobry krem, na imprezę kulturalną, na ciuch. Mówię sobie wtedy - nie stać mnie, nie mam pieniędzy, mogę się obejść bez tego...

Jak wyglądają moje najgorsze scenariusze?

Koszmarnie... Że stracę wszystkie pieniądze, że zgnuśnieję, będę gruba, biedna i nieatrakcyjna... Że skończę jako nieudacznik, który nic nie osiągnął...

Jakie żywię przekonania, które wyzwalają we mnie gniew, krytycyzm, panikę lub reakcję unikania?

Czegoś mam za mało, coś stracę, powinnam pójść do pracy, zrobić coś ze swoim beznadziejnym życiem. Jestem stara i gruba...

Jakie powiedzenia ilustrują mój negatywny pogląd na świat?

Nie stać mnie.
Nie mogę sobie na to pozwolić.
Mam za mało pieniędzy.
Nigdy nie będę bogata.
Jestem nieatrakcyjna.
Gdybym była młodsza...
Teraz już za późno.
Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej...
Szkoda, że nie zrobiłam inaczej...
To się nie może udać.