niedziela, 14 sierpnia 2011

Moje czakry

Nie pracowałam nad nimi specjalnie. Ot, po prostu - staram się harmonijnie rozwijać duchowo...
Jest postęp...
Oto stan moich czakr z 21 maja 2011:


A to z wczoraj, czyli 13 sierpnia 2011:


Jak widać udało mi się otworzyć te nieaktywne. Pozostaje popracować w drugą stronę, uspokoić nadaktywne, zwłaszcza tę gardła, która jeszcze wzrosła. Najbardziej podoba mi się postęp w trzecim oku i koronie.
Test na stan swoich czakr można zrobić sobie tutaj.


poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Intuicja wie zawsze wszystko co trzeba i kiedy trzeba



01.08.2009

Są tylko dwa źródła przewodnictwa, dwie drogi wyboru...
Podświadomość i Nadświadomość.
Intuicja będzie płynąć z tego źródła, z którym się utożsamiamy.
Jeśli mamy w sobie miłość niemożliwym jest doświadczanie lęku.
Jeśli mamy w sobie lęk nie możemy doświadczać miłości.


Rano

Dziś miałam budzik nastawiony na godzinę siódmą, gdyż mój syn miał jechać z babcią (moją mamą) nad morze.
Krótko przed tym zanim zadzwonił budzik śniło mi się, że już dzwoni, a mnie się strasznie nie chce wstawać. Miałam przeczucie, iż coś się dzieje takiego, że wstawać nie muszę.
W końcu budzik jednak zadzwonił naprawdę. Wzięłam telefon, aby go wyłączyć (budzik ustawiam zawsze w komórce), patrzę, a tu sms od mamy. Napisała, że zamiast o ósmej przyjedzie o dziewiątej...
Czyli godzina więcej spania.
Cóż, kiedy pogrążyłam się w rozmyślaniach nad znaczeniami snów i ich związkach z intuicją i nie udało mi się już zasnąć ;)

Młody pojechał... Popłakaliśmy się nieco. Jak wyjeżdżał na kolonie - nie było łez. Może to dlatego, że miałam go tylko dwa dni pomiędzy wyjazdami. Zdążyłam się stęsknić, nie zdążyłam nacieszyć...

Wieczorem
Wróciłam z wyprawy rowerowej ze swym OZem (OZ=osobnik zaprzyjaźniony).
Przejechaliśmy 24 km.
Jadąc rowerem przez las poczułam w pewnym momencie niesamowitą łączność z naturą, że światem. Jakbym widziała tysiącem oczu. Jednocześnie czując. Widziałam, czułam, wąchałam, słyszałam. Wszystko naraz. Byłam jakby w półmedytacji, jakby w stanie prawie alfa... Jechało mi się lekko i przyjemnie. Bez problemu omijałam każdy wystający korzeń, każdy najmniejszy nawet kamyk. Zanim zobaczyłam przeszkodę - skręcała kierownicę... W zasadzie wcale nie widziałam tych przeszkód świadomie. W ogólnie przyjętym znaczeniu "widzenia". Ja po prostu wiedziałam, że one tam są...
Niesamowite przeżycie...
Poza tym dwa razy intuicyjnie znalazłam drogę. Poplątały nam się trochę kierunki, a ja po prostu SKĄDŚ wiedziałam, w którym z nich mamy jechać. OZ się nieco zżymał, gdyż twierdził, iż orientacji w terenie mi brak, ale w końcu pojechał za mną i dojechaliśmy dokładnie do celu, dokładnie tam, gdzie chcieliśmy...

Dziękuję Ci Moja Przyjaciółko INTUICJO za dzisiejsze przewodnictwo. Dziękuję za doprowadzenie do celu. Przepraszam za chwile, gdy w Ciebie wątpiłam. Będę się bardzo starać, aby tych wątpliwości było coraz mniej. Obiecuję.

czwartek, 28 lipca 2011

Stan oporu a stan zrelaksowania

30.07.2009

Doznania, kiedy się czegoś bałam.
Napięcie mięśni, ból karku i pleców. Ból głowy. Syndrom niespokojnych nóg. Budzenie się w nocy. Drażliwość, płaczliwość. Niecierpliwość. Krzyczenie na rodzinę. Palenie dużej ilości papierosów pomimo bólów głowy. Poczucie beznadziejności. Niemożność zabrania się za cokolwiek, bezwład.

W takich momentach nie ufam intuicji. Zaciskam jeszcze do tego mocno zęby, garbię się.

Doznania, kiedy jestem odprężona.
Błogi spokój, zrelaksowane mięśnie. Przyjemne łaskotanie w dole brzucha. Nie bolą plecy, ani barki, ani szyja.
Nie zaciskam zębów, uśmiecham się. Twarz łagodnieje, wygładzają mi się zmarszczki. Prostuję się. Doświadczam synchroniczności, jestem zestrojona ze swoją intuicją.

Zadanie, cel:
Nauczyć się szybko i w każdej sytuacji przechodzić ze stanu oporu do stanu zrelaksowania.

czwartek, 14 lipca 2011

Pozytywne wzorce - kilka ćwiczeń

29.07.2009 - część III


Pozytywne wzorce

Nie możesz dostrzec daru w tym, czemu stawiasz opór.
Sam jesteś odpowiedzialny za swoje nastroje i postawy.


Chodzi nam o to, aby uświadomić sobie kiedy nasze myślenie jest nieodpowiednie, nacechowane negatywnie i starać się zmieniać swoje zachowanie tak, by ewoluować w kierunku wzorców pozytywnych.
Zamieniamy negatywne wzorce przedstawione w poprzednim poście na pozytywne. Tłustym drukiem zapisałam pomocne pytania, co do wypełnienia ich treścią - tutaj każdy ma swoje pole do popisu. Przemyślenia zamieszczone pod pytaniami na tym blogu są moje. Można się na nich wzorować celem uświadomienia sobie pewnych rzeczy, jednak zdecydowanie należy poszukać też własnych.

Jaki pogląd na świat dodaje mi sił?

Wszystko jest możliwe, wystarczy uwierzyć. Życie nie musi być ciężkie. Trzeba czasem się zatrzymać i zatroszczyć o siebie.
Spotykam fantastycznych i przyjaznych ludzi.
Wszystko mi się udaje.
Jeśli zdarzy się jakieś niepowodzenie - ono też jest lekcją. Powinnam zastanowić się jaką, co mogę dzięki tej lekcji poprawić, osiągnąć... Dzięki takim lekcjom uniknę większych niepowodzeń w przyszłości.
Wszystko co robię ma sens.
Mam prawo nie robić nic.
Jestem wiele warta.
Świat zawsze daje mi to, co w danym momencie jest dla mnie najlepsze.
Dostanę co tylko zechcę, wystarczy poprosić i zawierzyć.

Jakie zachowania innych sprawiają mi przyjemność?

Bezinteresowna pomoc. Okazuje się często, iż korzystają na tym obie strony.
Ktoś uśmiecha się do mnie, jest życzliwy, słucha mnie z uwagą. Wie co sprawia mi przyjemność. Chętnie podchwytuje moje pomysły dodając do nich własne i robimy coś razem. Dzwoni by usłyszeć co u mnie słychać. Pamięta, że coś bardzo chciałam mieć, że czegoś szukałam, próbowałam zdobyć (może chodzić np o rzadką książkę, jakiś miły drobiazg, itp)- zdobywa to dla mnie nawet po dłuższym czasie. Pamięta... Daje mi prezent z uśmiechem. Jest uważny, przytula...
Chyba bliższe kontakty damsko-męskie pod koniec mi się uruchomiły :)

Czego dobrego stale doświadczam?

Mama wciąż mi ufa i powierza swoje inwestycje.
Znalazłam szybko nowego najemcę.
Kiedy jadę samochodem mam falę zielonych świateł. Inni kierowcy są mili, uśmiechnięci i chętnie mnie wpuszczają, gdy w korku muszę zmienić pas.
Mam wspaniałą rodzinę. Syna, który mnie bardzo kocha, jak i ja jego, fantastycznego partnera, cudownych rodziców, dziadków.
Mam czas dla siebie.
Funduję sobie przyjemności.

Jakie mam przekonania na temat dawania i przyjmowania?

Chętnie daję, jeśli mam... Niestety najczęściej nie mam. Tutaj wkrada nam się wzorzec negatywny. Przecież nigdy nie jest tak, że kompletnie nic nie mam... Lubię dawać i widzieć jak ludzie się cieszą. Nie lubię jak się krygują.

Biorę szczerze, chętnie i radośnie. Staram się by dającemu było miło. Chociaż czasem bywam zażenowana... Dlaczego? Po co? Przecież sama nie lubię jak się krygują...

Moje najlepsze scenariusze

Uda mi się przedsięwzięcie.
Będzie dom i pies. I jeszcze domek rekreacyjny w jakimś fajnym miejscu. Przypominam, że cytuję tutaj swoje notatki z 2009 roku. Obecnie działka już jest :)
Basen będzie i mnóstwo życzliwych ludzi wokoło. Obecnie basen niekoniecznie... Chociaż... Kto wie... Musze się jeszcze zastanowić.
Ci życzliwi ludzie wokoło mają oczywiście otwarte głowy, są rozwinięci duchowo, nie znają strachu, otwarci na nowe pomysły, chłonni wiedzy.
Wyjeżdżam za super wakacje, dużo podróżuję, zwiedzam świat. Australia, Nowa Zelandia, Norfolk, Wyspy Owcze, Afryka i wiele wiele innych miejsc...

Jakie powiedzenia wyrażają mój pozytywny pogląd na świat?

Wszystko będzie dobrze.
Na pewno się uda.
Jestem warta najlepszych rzeczy.
Życie cudownie mnie rozpieszcza.
Rozwijam się z każdym dniem, jestem coraz mądrzejsza i pełniejsza, coraz bardziej świadoma. Ufam swojej intuicji.
Świat daje mi same dobre rzeczy. Sukcesy, miłych ludzi wokoło, dom marzeń, konie, psy... Mnóstwo fajnych przyjaciół. Jest cudownie...

niedziela, 10 lipca 2011

Negatywne wzorce - kilka ćwiczeń

29.07.2009 - część II




Negatywne wzorce

Jaki mój pogląd na świat przyciąga porażkę?

Kiedy zaczynam wątpić i bać się. Kiedy wymyślam sobie, że coś mi się nie należy. Kiedy myślę, że coś jest za proste, za łatwe.
Myślę wtedy - jak to? To nie może tak być. Za gładko mi wychodzi. Żeby coś miało wartość - trzeba się namęczyć, a nie - ot, tak - pstryknięcie.
Źle jest kiedy się spieszę, stresuję, myślę, że nie zdążę. Wtedy łapie mnie fala czerwonych świateł i... rzeczywiście się spóźniam...

Jakie zachowania u innych wyprowadzają mnie z równowagi?

Niekompetencja, głupota, nieumiejętność prowadzenia pojazdu. Takie ciepłe kluchy, ludzie niepoukładani, pogubieni. Dochodzi do tego, że myślę sobie, że wszyscy są niepoukładani.
I co się wtedy dzieje? Takich właśnie przyciągam, takich spotykam... Ciągle więcej i więcej ich przybywa. Tylko takich... Nikogo pozytywnego...

Dlaczego stale mówię sobie, że czegoś nigdy nie dostaję?

Bom głupia? Muszę z tym skończyć. Tak samo, jak ze stwierdzeniem, że coś się nie uda...

Kiedy mam poczucie, że coś poświęcam?

Kiedy nie chce mi się czegoś robić, a jednak to robię. Bo trzeba, bo tak wypada, bo nikt nie zrobi tego za mnie. I po co? 90% tych rzeczy może być nie zrobiona. Wystarczy wrzucić na luz...

Na co sobie nie pozwalam?

Na wiele rzeczy... Na dobry krem, na imprezę kulturalną, na ciuch. Mówię sobie wtedy - nie stać mnie, nie mam pieniędzy, mogę się obejść bez tego...

Jak wyglądają moje najgorsze scenariusze?

Koszmarnie... Że stracę wszystkie pieniądze, że zgnuśnieję, będę gruba, biedna i nieatrakcyjna... Że skończę jako nieudacznik, który nic nie osiągnął...

Jakie żywię przekonania, które wyzwalają we mnie gniew, krytycyzm, panikę lub reakcję unikania?

Czegoś mam za mało, coś stracę, powinnam pójść do pracy, zrobić coś ze swoim beznadziejnym życiem. Jestem stara i gruba...

Jakie powiedzenia ilustrują mój negatywny pogląd na świat?

Nie stać mnie.
Nie mogę sobie na to pozwolić.
Mam za mało pieniędzy.
Nigdy nie będę bogata.
Jestem nieatrakcyjna.
Gdybym była młodsza...
Teraz już za późno.
Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej...
Szkoda, że nie zrobiłam inaczej...
To się nie może udać.

Okiełznać umysł

29.07.2009 - część I

Musze poznać mój umysł dogłębnie i dokładnie zrozumieć jak działa, by móc w pełni rozwinąć swoją intuicję.
Stan intuicyjny jest naturalnym stanem mojej duszy.
Zamęt myślowy i emocjonalny nie jest naturalną kondycją człowieka.
Musze przyjąć postawę pozytywnego oczekiwania i ufności.
Musze nauczyć się łapać siebie na negatywnych wizjach i natychmiast je odwracać.

środa, 22 czerwca 2011

Jak pozbyć się skostniałych, szkodliwych przyzwyczajeń?

28 lipca 2009 - wieczorem

Większość naszych doświadczeń dzieje się poza naszą świadomością,
te świadome należą do nielicznych...


Pisanie bezpośrednie:
Jakich poglądów muszę przestać się trzymać, aby bardziej dopuścić do głosu moją intuicję?
W jaki sposób każdy z tych poglądów zakłóca moje bezpośrednie poznanie?


Nie mam pojęcia skąd bierze się u Ciebie to niskie poczucie własnej wartości... Dlaczego sobie nie ufasz, dlaczego? Czy Ona kiedyś Cię zawiodła? Przecież masz mnóstwo przykładów na coś wręcz przeciwnego! Ile to razy żałowałaś, że nie posłuchałaś siebie, tylko kogoś innego? Ile to razy okazywało się, że to był błąd? Że Twoja ścieżka byłaby tą najlepszą? Jak długo jeszcze mam Cię przekonywać? Ja, Twoja intuicja. Ile jeszcze musi być błędów, Ty niedowiarku?!
Czuję się lekceważona, odrzucona... Jak Ty mnie traktujesz? Dawno powinnam odejść, może ktoś inny obchodziłby się ze mną lepiej... A Ty ze skrajności w skrajność. Czasem czujesz, że inni nie mają racji, że masz ją Ty, ja - to dlaczego słuchasz tych innych? Dlaczego nie słuchasz mnie, siebie...?
Czasami z kolei starasz się uzyskać odpowiedź na jakieś pytanie na siłę...I na siłę uwierzyć, że to ja, Ty... Nic na siłę! Po prostu bądź... Bądź i czuj... Poddaj się przepływowi, nurtowi... Nie żałuj.
Jeśli śpisz dłużej i uważasz, że przez to coś Cię ominęło - pozbądź się takiego wrażenia. Budzisz się w najlepszych dla siebie momencie. Gdyby wcześniej zaistniała potrzeba podjęcia jakiegoś działania - wierz mi - obudziłabym Cię. Przychodzisz zawsze na czas, w najlepszym momencie... Chcę wówczas, żebyś coś zrobiła, a Ty się wahasz... Po co?
Ile spółek giełdowych nakazywałam Ci kupić na pięć minut przez ich lotem prostym do góry? Ile ich Ci uciekło, bo zaczęłaś wątpić, palec Ci zadrżał i nie kupiłaś? Potem zrezygnowanym wzrokiem obserwowałaś ich wzrost 30, 40, 50% w górę, a nawet więcej. Bez Ciebie... Bez pomnażania Twojego kapitału. Pozostało rozpaczanie jedynie - dlaczego nie weszłam w tę inwestycję, przecież słyszałam wewnętrzny głos...
Naprawdę wolisz się napinać, siłować i męczyć? Nie chcesz uwierzyć, że można łatwo, jak po sznurku? Skąd to durne przekonanie, że w życiu trzeba się sporo napracować, by coś osiągnąć? Przecież sama niejednokrotnie przekonujesz innych, że jest zupełnie inaczej...
- Ok, ok, ale co mam zrobić z już zaczętymi sprawami, co do których nie jestem pewna, czy są moje?
- Nic. Nic nie rób. Po prostu bądź. Słuchaj bardziej... Jeśli poczujesz, że masz je zakończyć - to właśnie zrób. Jeśli nic nie poczujesz - nic nie rób. Nic na siłę. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
- Tak, tylko nie jestem pewna, czy na siłę właśnie nie wmawiam tego sobie... Że np mam już jakieś akcje - to tak miało być. Chociaż kupiłam je np pod wpływem namów innych ludzi...
- Słuchaj - nie da się nagle wyczyścić przeszłości i oddzielić jej grubą krechą. Za cholerę się nie da. Po prostu podejmij decyzję, że od teraz żyjesz ze mną i słuchasz tylko mnie. Reszta zadzieje się sama... Jeśli nie wiesz co zrobić - zatrzymaj się. Odejdź od komputera, zamknij książkę, pobądź ze sobą. Tylko nie szukaj odpowiedzi na siłę. Bo znowu nie będziesz wiedziała czy są nasze, czy wymuszone... Zrób coś zupełnie niezwiązanego z tematem - idź na spacer, umyj włosy, poćwicz, porozciągaj się... Zrób to, na co akurat najbardziej w danym momencie masz ochotę. Śpij, tańcz, jedz, wyjdź na rower, cokolwiek! I zawierz! Odpowiedzi przyjdą same. Poprzez wzrok, myśl, odczuwanie... Będziesz wiedziała... Tylko przestań się napinać. To nie musi być zaraz, natychmiast. Będzie wtedy, kiedy ma być... Kapujesz wreszcie? Ile razy czujesz presję, że coś musisz? To nie tak...
- Tym razem nie czułam presji. Podeszłam do komputera i zrobiłam to, co poczułam... Jak myślisz - dobrze, że kupiłam te akcje? To dobra inwestycja?
- Ty mnie nie sprawdzaj! Nie musisz... Po prostu daj się nieść...

To pisanie, które określiłabym jako "Rozmowy KatiJo z Intuicją" było zakończeniem pierwszego rozdziału książki... Sporo się o sobie i Niej dowiedziałam...

piątek, 17 czerwca 2011

Co lubię, za pomocą których zmysłów odbieram świat?

28.07.2009 - rano

Bardzo lubię czytać wykresy giełdowe, wyszukiwać nowe formacje, wsparcia, opory. Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy, np ichimoku.
(...) Koniecznie muszę wrócić do strony 65

Zmysły
Każdy z nas odbiera świat za pomocą pięciu zmysłów - wzroku, słuchu, węchu, smaku, dotyku.
Autorka książki "Intuicja (...)" proponuje uświadomienie sobie, które zmysły w naszym przypadku są przewodnie.

Moje obserwacje:

Świat wywiera na mnie wpływ poprzez wzrok, tak najczęściej odbieram bodźce.
Mówię "do widzenia lub "do zobaczenia" nawet gdy rozmawiam z kimś przez telefon i mój rozmówca mówi "do usłyszenia".
Widzę więcej szczegółów niż większość ludzi, zauważam mnóstwo drobiazgów.

Czasem wkrada się słuch, jednak często słyszę np jakieś stukania, a nie potrafię określić jego źródła.

Węch, smak i dotyk występuje u mnie znacznie rzadziej, niż dwa pierwsze...

Rozwój intuicyjnej wrażliwości:

Skupić się na rozwijaniu pozostałych - nie dominujących zmysłów. Wzrok mam rozwinięty ponad normę, skupię się więc w pierwszej kolejności na plasującym się na drugim miejscu słuchu...

Z życia wzięte

27.07.2009 - wieczorem

W trakcie pisania porannego poczułam ukłucie z prawej strony głowy. Gdzieś w środku.
Teraz przeczytałam, że intuicja to prawa półkula, lewa natomiast jest logiczna...
Czyżby oznaczało to, ze się budzi?

Doświadczenia
1. Kiedy wybierałam się na pewne spotkanie Kręgu Kobiet, bardzo nie chciało mi się tam iść... Dodatkowo pojawiło się masę przeszkód, dosłownie wszystko sprzysięgło się tak, że prawie myślałam, że zrezygnuję... W końcu jednak poszłam... Nie podobało mi się...
2. Bardzo kochałam swojego męża, wydawało mi się, że wychodzę za niego z miłości. Jednak kiedy nadszedł dzień ślubu miałam ochotę uciec sprzed ołtarza. Nie uciekłam jednak... Małżeństwo nie wytrzymało nawet roku... Nawet jak w trakcie naszego związku miałam wątpliwości - jedno wiedziałam na pewno. Bardzo chciałam mieć z tym mężczyzną dziecko. To było kompletnie irracjonalne, byłam w trakcie studiów, nie pracowałam, on wydawał mi się nieodpowiedzialny... Nigdy wcześniej nic takiego nie czułam... Dziś mam wspaniałego syna... Może naszym przeznaczeniem było mieć po prostu dziecko, ale nie wiązać się ze sobą...?
3. Bardzo nie chciałam iść do pewnej pracy, ale wiedziałam, że jeśli zaproponują - pójdę, gdyż na nic innego w tamtej chwili nie mogłam liczyć. Zaproponowali, ale zanim poszłam - firma zbankrutowała...
4. Na warsztacie rozwoju osobistego uczyliśmy się wysyłać światełko pragnień tuż przed sobą. Można na przykład czarować sobie, że na całej trasie spotkamy falę zielonych świateł...
Wracając do domu wysłałam przed sobą chęć zjedzenia jakiejś pysznej sałatki. Wcześniej mój partner napisał mi sms, ze kupił pieczonego kurczaka. Po przyjściu do domu okazało się, że zrobił do niego własnoręcznie przepyszną sałatkę... Nadmieniam, że nie zdarza mu się to zbyt często :)

Co jakiś czas wraca do mnie myśl o martwym wróblu, którego widziałam wczoraj idąc na warsztat... Dzień wcześniej w trakcie medytacji słyszałam gruchanie gołębi, a potem ćwierkanie niezliczonej ilości ptaków... Wieczorem zwróciłam uwagę jeszcze na dwa bawiące się wróble...

Co mam robić?

27.07.2009 - rano

Najbardziej byśmy życzyli sobie, żeby ktoś nam powiedział co mamy robić. Najlepiej, żeby stale, w każdym momencie wahania ktoś nam mówił co mamy robić... Bo sami to my tego nie wiemy... Niby skąd?
Wrzucają Cię na fale życia i radź sobie człowiecze! Bez scenariusza, bez prób, nawet próby generalnej nie było. Ot, spektakl się toczy, show must go on... I skąd niby masz znać swoją rolę? Skąd niby masz wiedzieć kim jesteś, kim możesz się stać, jakie działania podejmować?

Nie ma co szukać tego na zewnątrz, bo tego tam nie ma. Nikt i nic poza nami nic nam nie podpowie. Wszystko, co potrzebujemy jest w nas. Jedyne, co musimy zrobić to nastroić się i słuchać...
Nie ma żadnego zewnętrznego autorytetu, przed którym musisz się bronić. Autorytet jest w Twoim własnym wnętrzu.

Najwyższa droga nie wymaga niczego na siłę.

Są tylko dwa sposoby życia
1. Tak, jakby nic nie było cudem.
2. Tak, jakby wszystko było cudem.

Nie spiesz się!!!
Łatwo można wpaść w pułapkę przedwczesnego fałszywego poczucia własnej wielkości.
Ufaj jednak i zwracaj uwagę na ledwo uchwytne wglądy, odczucia i przeczucia. Dociekaj głębszego znaczenia wszystkiego co zauważasz i znajduj mądrość w swoim własnym procesie życiowym.
Nie ma właściwego, ani niewłaściwego sposobu posługiwania się intuicją...

Może tuż za wiekiem informacji nadciąga wiek intuicji?